Nie da się opowiedzieć historii narodu żydowskiego bez historii Polski, jak i historii Polski bez narodu żydowskiego. Nasze narody zostały połączone na zawsze.
Rekonstrukcja synagogi w Gwoźdźcu. Fotografia pobrana ze strony pixabay.com. |
Kiedy moja przygoda ze stażem w
Warszawie powoli dobiegała końca, postanowiłam wykorzystać ten czas jak
najlepiej. A ponieważ interesuję się żydowską historią i kulturą, to
zdecydowałam się odwiedzić wystawę stałą Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN,
które znajduje się na warszawskim Muranowie. I nie pożałowałam tej decyzji.
Warto wiedzieć, że dzisiejszy
Muranów nie jest tym Muranowem sprzed II wojny światowej. Nie chodzi mi tu o
klimat żydowskiej dzielnicy, którą był przed wojną. Gdyby porównać mapę tej
dzielnicy z lat 30. XX wieku z dzisiejszą, to okazałoby się, że prawie żadne
ulice nie pokrywają się ze sobą. Cały Muranów stoi na gruzach getta
warszawskiego, a Muzeum POLIN wybudowano na środku przedwojennej ulicy
Zamenhoffa, którą Żydzi latem 1942 roku szli na Umschlagplatz.
Wystawa stała w Muzeum POLIN
prezentuje tysiącletnią historię Żydów na ziemiach polskich. Liczba eksponatów
i ogrom informacji sprawia, że nie sposób obejść całej wystawy w dwie godziny.
Sama spędziłam tam około sześciu godzin, a i tak nie dowiedziałam się
wszystkiego.
Wycieczkę zaczynamy od starej
legendy o krainie Polin, po czym przechodzimy do sali ze szlakami, którymi w
rzeczywistości Żydzi przywędrowali na tereny Polski.
„Na tych ziemiach nie
powstała przeciw nam taka nienawiść jak w niemieckich krajach. Oby tak zostało
do przyjścia Mesjasza”.
Dalej wędrujemy do
średniowiecznego Krakowa (nie Warszawy!) i żydowskiego Kazimierza, na chwilę
zaglądamy do pierwszych drukarni w Polsce, przypatrujemy się sytuacji Żydów w
okresie renesansu, a potem zmierzamy się z powstaniem Chmielnickiego i okresem
zaborów. Po odzyskaniu niepodległości i dwudziestoleciu międzywojennym
wkraczamy do okupowanej Polski i poznajemy tragiczną historię naszych sąsiadów
podczas II wojny światowej. A potem, zmierzywszy się z faktami, zmierzamy ku
wydarzeniom z Marca ’68 i Okrągłego Stołu.
W tym muzeum poznajemy nie
tylko historię Żydów, ale także ich kulturę. Można zobaczyć dokładną replikę
przepięknego wnętrza synagogi w Gwoźdźcu (dzisiaj Ukraina), można przejść się
po żydowskiej ulicy w okresu międzywojnia i wpaść do Małej Ziemiańskiej. A
nawet poznać zwyczaje ślubne Żydów.
Wbrew temu, co niektórzy
mówią, Muzeum POLIN nie przedstawia Polaków jako antysemitów. Mam wrażenie, a
raczej jestem tego pewna, że ludzie, którzy oskarżają muzeum o antypolonizm,
nigdy nie zwiedzili wystawy stałej. POLIN przedstawia historię prawdziwą, mówi
o tym, że byli dobrzy i źli Polacy, że Żydzi nie zawsze troszczyli się o swój
naród (patrz: Chaim Rumkowski). Historia nigdy nie jest czarno-biała, bo
jesteśmy tylko ludźmi, a nie herosami.
Gorąco zachęcam do
odwiedzenia tego muzeum i poznania historii naszych sąsiadów, bo – jak to powiedział przewodnik po wystawie – nie da się
opowiedzieć historii narodu żydowskiego bez historii Polski, jak i historii
Polski bez narodu żydowskiego.
0 komentarze:
Prześlij komentarz