Na proces wydawniczy
składa się kilka ważnych etapów, bez których książka nie może – a przynajmniej
nie powinna – zostać wydana. Zwykle trwa on ok. trzech miesięcy i jest to opcja
szybka, ale możliwa. Zdarza się, że proces się wydłuża, ale zawsze jest to
uzasadnione.
Pierwszym krokiem,
żeby książka ukazała się drukiem, musi być nadesłanie jej jako propozycji
wydawniczej do konkretnego wydawnictwa. Zdarza się, że wydawnictwo zleca komuś,
np. dziennikarzowi, przeprowadzenie z kimś sławnym wywiadu-rzeki. Ale o tym
innym razem.
Kiedy wydawnictwo już podjęło
decyzję o wydaniu danej propozycji, tekst zostaje przekazany redaktorowi. Książka
może mieć kilku różnych redaktorów, choć zazwyczaj jest ich dwóch. Mają oni
nieco inne zadania. Przykładowo redaktor prowadzący pracuje z konwencją
literacką, zaś zwykły redaktor pilnuje poprawności językowej pisarza. Ten etap
nazywa się adiustacją redakcyjną i może trwać dość długo.
Adiustacja techniczna
jest częściowo narzucona, ponieważ każde wydawnictwo ma określone wytyczne typu:
jak zapisywać monologi wewnętrzne, czy w tekście mają być cyfry nautyczne, czy
stosujemy tzw. małe wielkie litery, a może wersaliki do skrótów typu PRL. Oczywiście,
są to wytyczne, do których wydawnictwo dostosowuje wszystkie swoje publikacje.
Jednak pozostałe, czyli określenie formatu książki, wymiar stron, kolumn
tekstu, kroju pisma, stopnia pisma, interlinii, układ teksu i grafiki należą do
zadań redaktora technicznego.
Kiedy tekst jest po
obu adiustacjach, najczęściej wędruje on do pierwszej korekty. Dość rzadko zdarza
się, że jest przesyłany do składu, gdzie jest łamany zgodnie z ustalonymi
wcześniej wytycznymi. Moim zdaniem lepiej najpierw przeprowadzić pierwszą
korektę, a dopiero potem wysłać oczyszczony tekst do składacza, gdyż liczba koniecznych
poprawek może być zbyt duża i w efekcie projekt się posypie, a łamacz będzie
musiał wszystko robić od początku. Podsumowując: najpierw pierwsza korekta,
dopiero potem skład.
Autor powinien na
bieżąco uczestniczyć w całym procesie wydawniczym. To on zatwierdza poprawki i
projekt książki. Przy korekcie autorskiej, która najczęściej ciągnie się aż do wydruku,
autor wprowadza, a przynajmniej stara się wprowadzić zmiany zasugerowane przez
redaktora, czyli np. jakiś fragment jest zbyt infantylny, albo w którymś
momencie występuje pozornie niezauważalny błąd, który sprawia, że sypie się
cała akcja. Twórca książki akceptuje wszystkie poprawki wprowadzone do tekstu.
Przyjęło się, że
powinny być przeprowadzone trzy korekty, jednak większość wydawnictw nie może
sobie na nie pozwolić, dlatego przeważnie przeprowadzane są dwie i każda przez
inną osobę, żeby zwiększyć prawdopodobieństwo wyeliminowania wszystkich błędów.
Kiedy zakończą się
redakcja, korekta i skład, na tekście przeprowadza się rewizję. Polega ona na
sprawdzeniu, czy wszystkie poprawki zostały poprawie naniesione przez
składacza. Najczęściej robi to korektor.
Projektowanie okładki
powinno zaczynać się w chwili, kiedy wiemy, jaka będzie oprawa i rozmiar
książki, z ilu stron i jakiego papieru będzie się składała. Grafik stwarza
kilka propozycji, pokazuje je redaktorom i przede wszystkim autorowi. Ten
ostatni ma najważniejszy głos.
Superrewizja to
ostatnia chwila na znalezienie wcześniej pominiętych błędów i poprawienie ich,
zanim pliki ze środkiem i okładką pójdą do drukarni.
A więc, kiedy już
wszystko jest dopięte na ostatni guzik, kiedy autor zaakceptował poprawki,
książka idzie w postaci plików do druku.
Dzisiaj mało które wydawnictwo decyduje się na czytanie erratowe i umieszczenie w wydrukowanych egzemplarzach tzw. erraty, czyli niewielkiej karteczki wklejonej na końcu ze wszystkimi omyłkami druku, które nie zostały
wykryte na wcześniejszych etapach. Ten etap jest pomijany, gdyż uznaje się, że po dwóch korektach i rewizjach wszystkie błędy
wyrugowano z tekstu, a poza tym, druk takich małych karteczek też kosztuje.
Mam nadzieję, że udało
mi się Wam wszystko dobrze wyjaśnić. Zdecydowałam się na pokazanie Wam, jak najczęściej przebiega cały mechanizm, bo – jak wiemy – rzeczywistość weryfikuje wszystko. Nawet proces wydawniczy :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz