22 lipca 2019

#stophate

Istnieją wydarzenia, o których trzeba głośno mówić. Na blogu piszę głównie o edytorstwie naukowym i literaturze, ale poruszam także kwestię kultury, starając się omijać politykę szerokim łukiem. Jednak sobotnie wydarzenia na I Marszu Równości w Białymstoku i niedzielna debata na ich temat w mediach, także tych społecznościowych, sprawiły, że zdecydowałam się poruszyć ten temat. Postaram się, żeby ten tekst był krótki.
Od razu zaznaczę, że popieram postulaty środowiska LGBT+ i nie uważam, że chcą oni zniszczyć cywilizację lub propagują antywartości. Na spotkaniu z Jackiem Dehnelem w Kielcach 4 lipca 2019 roku usłyszałam o tym, że osoby LGBT+ nie czują się w Polsce bezpieczne, że nikt nie reaguje na ich krzywdę, że chcą tylko tych samych praw, które przysługują heteroseksualistą.
Kilka dni temu na Twitterze natknęłam wpis „Gazety Polskiej” promujący naklejki z napisem: „Strefa wolna od LGBT”, co natychmiast przywołało mi skojarzenie z hitlerowskimi Niemcami i tabliczkami: „Nur für Deutsche”. Szczerze mówiąc, nie zdziwiłam się akcją tej gazety, ale zabrakło mi słów, bo – cytując klasyka – „Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić pańskie postępowanie”.
Najpierw zaczyna się od stref wolnych od kogoś, a kończy na ludobójstwie. Mam wrażenie, że nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków z Holokaustu. To, co działo się w sobotę w Białymstoku czy w zeszłym roku w Lublinie, gdy horda bandytów rzucała m.in. kostką brukową, kamieniami i butelkami wypełnionymi moczem w spokojny i kolorowy Marsz Równości i brutalnie atakowała ludzi w nim uczestniczących, jest najlepszym dowodem na to, że najwyższy czas na edukowanie ludzi, że fakt, że ktoś jest inny, nie oznacza, że można go nienawidzić i odmawiać mu praw i szacunku. Niestety coraz bardziej obawiam się, że za chwilę ktoś może stracić życie tak jak śp. Paweł Adamowicz, od którego śmierci tydzień temu minęło pół roku, i mimo gdańskiej tragedii też nie wyciągnęliśmy wniosków. I znowu będą słowa nawołujące do skończenia z nienawiścią, z nienawistnym językiem, z pogardą. I znowu po tygodniu wrócimy do obrzucania się gównem. Święta nie jestem i zdarza mi się kogoś nienawidzić czy nie szanować, ale trzeba z tym walczyć, co też robię.
Nikogo nie wolno opluwać, bić czy odmawiać podstawowych praw człowieka, niezależnie od tego, czy jest się Magdaleną Ogórek czy Adamem Michnikiem, który spędził osiem lat w komunistycznych więzieniach za wolność naszą i waszą.
Widząc na nagraniach i zdjęciach z wczorajszego marszu ludzi, którzy najpierw modlili się, a potem rzucali w uczestników marszu kamieniami, przypomniały mi się słowa o. Ludwika Wiśniewskiego o tym, że: „Najgorsze jest połączenie modlitwy z nienawiścią”. Jedyne do czego prowadzi nienawiść, to wojna i cierpienie. Ona nie tworzy kultury, narodów, społeczeństw, jedynie je niszczy.
Ostatnio spotkałam się z argumentem, że Parada Równości promuje antywartości. Jakie antywartości? Czy to, że osoby LGBT+ chcą być szanowani i czuć się bezpiecznie w kraju i mieście, w którym żyją, jest antywartością? Czy to, że chcą zawierać małżeństwa, odwiedzać partnera w szpitalu i dziedziczyć po nim jest antywartością? No nie. To nienawiść jest antywartością, którą należy wyrzucić z każdego społeczeństwa, ale nie zrobi się tego bez wyzbycia się tego ohydnego uczucia z samego siebie i dotyczy to zarówno prawicy, jak i lewicy czy centrum. Każdy zasługuje na szacunek, nawet ten, co rzuca kamieniami w innych. Może spokojna dyskusja z tym bandytą otworzy mu oczy, że społeczeństwo LGBT+, czy żyd, czy Ukrainiec nie jest mu wrogiem ani nie próbuje go zniszczyć.
Może najwyższy czas zrozumieć, że osoby LGBT+ nikogo nie krzywdzą, że nie mają żadnego wpływu na swoją orientację, przez co nie mogą tego zmienić, choć niektórzy pewnie by chcieli, że niekoniecznie uznają seks homoseksualny z grzech. Homoseksualizm, biseksualizm i transpłciowość nie jest chorobą. Ludzki mózg nie zawsze akceptuje narządy płciowe męskie czy żeńskie.
Jeśli Ty uważasz taki stosunek płciowy za grzech, to go nie uprawiaj. I przestań nazywać gejów, lesbijki czy osoby transpłciowe dewiacją, bo nią nie są, bo nie mają na to, kim są, żadnego wpływu, bo swoimi słowami ich obrażasz, nie szanujesz. Skoro Ty możesz iść za rękę ze swoją dziewczyną czy chłopakiem i całować się w miejscu publicznym, wrzucać zdjęcia z miłością swojego życia do internetu, to dlaczego odmawiasz innym do tego prawa. Skoro krzyczysz: „Ręce precz od naszych dzieci”, to zabierz je z tego parszywego sierocińca. Skoro nie chcesz edukacji seksualnej w szkole, to nie zapisuj na nią swojego dziecka, tak samo ja nie będę żądała usunięcia religii ze szkół, bo po prostu nie zapiszę na nią swojej pociechy, jeśli kiedykolwiek będę ją miała. Przestrzeń publiczna i państwo jest dla wszystkich, nie tylko dla Ciebie.
Lecz zaraz ktoś powie, że obrażają jego wiarę. Rozumiem, że Matka Boska z tęczową aureolą czy cipka na kiju przypominająca procesję Bożego Ciała może urazić uczucia religijne wielu katolików. Potępiam wszelkie akty obrazy uczuć religijnych, choć w żaden sposób mnie nie urażają, bo po pierwsze: zgodnie z naukami Tory obrazy i rzeźby przedstawiające Boga (w judaizmie nie ma świętych) są złamaniem Dekalogu, a po drugie: nie mam żadnych uczuć religijnych, bo jak prawie każdy pozytywista nie wiem, czy Bóg w ogóle istnieje, co nie oznacza, że jestem ateistką. Z drugiej strony, rozumiem też osoby, które rozpowszechniają Matkę Boską w tęczowej aureoli, bo oni w ten sposób reagują na nazywanie ich dewiantami, którymi nie są.
Na koniec apel. Jeśli widzisz gdzieś antysemicki, ksenofobiczny, rasistowski czy homofobiczny napis lub symbol, zrób zdjęcie, zgłoś na policję (mają święty obowiązek się tym zająć) i do mediów lokalnych lub ogólnopolskich, po czym usuń go. Jeśli słyszysz nienawistne słowa, upomnij osobę, która w ten sposób się wyraża. Nie jest to łatwe, sama nad sobą pracuję, bo należę do osób nieśmiałych i strachliwych. Ale piętnowanie nienawiści sprawi, że może kiedyś będziemy żyć w lepszym świecie, bo to my i politycy tworzymy podziały na żydów, gejów, muzułmanów czy gorszy sort, choć wszyscy jesteśmy tacy sami, choć różni.
Jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości, niech rozważy w swoim sercu słowa rabina Symchy Kellera: „Kochaj bliźniego jak siebie samego. Jeśli nie kochasz siebie, nie kochasz bliźniego. Jeśli nie kochasz bliźniego, nie kochasz siebie”. Jeśli chcecie ze mną podyskutować z kulturą na temat LGBT+, piszcie w komentarzach, a ja na wszystkie odpowiem. Zaznaczam, że jeśli ktoś zacznie używać mowy nienawiści w stosunku do mnie czy innych osób, jego komentarz zostanie usunięty. #Stophate
Grafika stworzona przez @erillsstyle


Udostępnij:

0 komentarze:

Prześlij komentarz